Parę słów o fotografii



W poprzednim wpisie była mowa o projektowaniu wydawnictw. Teraz będzie parę słów o fotografii.


Fotografia to dla mnie nie tylko praca zawodowa. To także moje hobby. Zdjęcia zacząłem robić jeszcze w szkole podstawowej. Były to czasy fotografii analogowej. Swoje zdjęcia często wywoływałem sam w domowej prowizorycznej ciemni.

W końcu nadszedł rok 2000 i w redakcji, w której wówczas pracowałem, pojawił się aparat cyfrowy. Wtedy też moje fotograficzne hobby stało się także pracą zawodową.

Obecnie najczęściej fotografuję na potrzeby wydawnictw, przy których pracuję. Ciągle staram się unowocześniać swój sprzęt fotograficzny - aparaty, obiektywy, oświetlenie, wyposażenie studia - śledząc tendencje i nowości, podążając za aktualnymi ofertami producentów.

Samo zrobienie zdjęcia to jednak nie wszystko. Ważna jest odpowiednia obróbka. Tu możliwości kreacji są nieograniczone. W mojej pracy najczęściej wykorzystuję oprogramowanie Adobe Photoshop i Adobe Lightroom - to podstawowe wyposażenie „cyfrowej ciemni”, ale oprócz tego korzystam z innych programów, głownie do tworzenia cyfrowych efektów fotograficznych.

Więcej o tym, co mogę zaoferować swoim klientom znajdziecie w zakładce Oferta.

Pierwszy wpis, czyli co ja właściwie robię...

Zastanawiałem się, od czego zacząć i wyszło na to, że wielu ludzi nie bardzo orientuje się, na czym polega moja praca. W związku z tym pierwszy wpis chciałbym poświęcić krótkiemu wyjaśnieniu.
Najważniejsza część mojej działalności to projektowanie wydawnictw i przygotowanie ich do druku. No dobrze, ale na czym to polega? Każda publikacja – książka, czy czasopismo – musi zostać zaprojektowana, czyli trzeba ustalić, jaki będzie jej format, jaki będzie rozmiar kolumny tekstu, na ile szpalt ją podzielić. Trzeba zaprojektować okładkę, strony tytułowe, paginację, rozmieszczenie ilustracji oraz liternictwo – moje oczko w głowie. Nie robię tego jednak zupełnie sam. Ważne jest, aby proces projektowania uwzględniał potrzeby i sugestie klienta, dlatego poszczególne etapy powstawania projektu staram się konsultować ze zleceniodawcą.
Następny etap to umieszczenie tekstu na stronach. Materiały tekstowe otrzymuję bezpośrednio od autora lub od redaktora/korektora.
Tekst z reguły, choć nie zawsze, uzupełniony jest ilustracjami. Bywa też tak (np. w wydawnictwach albumowych), że to właśnie ilustracje, a nie tekst są głównym elementem wydawnictwa. Tematowi ilustracji poświęcę pewnie oddzielny wpis, bo to jest bardzo szeroki temat.
Kiedy wszystkie elementy są już umieszczone na stronach, można przejść do następnego etapu, czyli korekty. Poprawki może zgłaszać zarówno zleceniodawca, jak i korektor czy redaktor wydawnictwa; moją rolą jest wprowadzenie tych poprawek  do przygotowywanego wydawnictwa. Korekt może być wiele, a w skrajnym przypadku w ich wyniku całe wydawnictwo może otrzymać nową postać.
Po zatwierdzeniu wszystkich poprawek i akceptacji można przystąpić do przygotowania wydawnictwa do druku. W tym etapie najwięcej czasu poświęca się odpowiedniemu przygotowaniu ilustracji – to znów bardzo szeroki temat, o którym powstało wiele fachowych publikacji. W większych wydawnictwach pracują nawet wyspecjalizowane osoby – fotoedytorzy – którzy zajmują się wyłącznie przygotowaniem ilustracji.
Jeśli wszystkie elementy są już przygotowane, można przystąpić do wygenerowania odpowiedniego, „drukarskiego”, pliku PDF, który zostanie przekazany do drukarni.


Tak, z grubsza, wygląda moja praca przy przygotowaniu publikacji. Jednak to nie wszystko, co mogę zaoferować moim klientom. O tym jednak w kolejnych wpisach…